Dzisiaj na spokojnie spacerowalismy po Erywaniu. Katedra Sw. Grzegorza, Niebieski Meczet, Pomnik Ludobojstwa Ormian, Matedaran, piekne widoki, lokalne fast foody i jazdy taksowka po miescie w miedzyczasie.
Przez pierwszy tydzien naszej wycieczki towarzyszy nam Rafal, kolega z pracy. Rafal siedzial w samolocie obok takiej jednej Ormianki ktora zgodzila sie udostepnic mu numer telefonu "w razie gdyby wystapila nieprzewidziana okolicznosc w trakcie pobytu w Armenii". Okazalo sie, ze jest to spiewaczka operowa, studentka albo swiezo upieczona absolwentka wokalistyki operowej w muzycznym konserwatorium w Erywaniu. Zaprosila Rafala (i przy okazji nas), na koncert klasyki operowej w wykonaniu studentow konserwatorium. Na operze sie nie znamy, ale zakladamy ze jest dobra skoro wystepowala ostatnia ;)
Pod szczytem wielkich schodow w Erywaniu jest niewielkie centrum kultury. Scena, za scena szyba, za szyba Erywan, za Erywaniem Ararat. Na scenie hity swiatowej muzyki operowej. Takich atrakcji nie bylo nawet w przewodniku Lonely Planet...
A jutro jedziemy busem do Tbilisi...